podpalono pałac cesarski, a edykt jego publicznie znieważono i zdarto. Poszło za tem zdegradowanie oficerów chrześcian, oraz wszelkiego rodzaju mordy i męczeństwa. Potok wypadków tak był gwałtowny, że sam cesarz nie był w stanie powstrzymać prześladowania.
Stało się teraz widocznem, że chrześcianie stanowią w państwie potężne stronnictwo, przejęte oburzeniem za okrucieństwa, których doznało i zdecydowano nie dopuszczać ich więcej. Po zrzeczeniu się Dioklecyana, w r. 305 Konstantyn, jeden ze współzawodników do purpury, pojąwszy korzyści, jakieby mu urosły z takiej polityki, stanął na czele partyi chrześciańskiej. To mu pozyskało we wszystkich częściach państwa obojga płci zwolenników, gotowych za niego iść pod miecz i w ogień, i przyniosło niezachwianych stronników we wszystkich legionach. W stanowczej bitwie, nad mostem Milwijskim, zwycięstwo uwieńczyło jego zamiary. Śmierć Maksymina, a następnie i Licyniusza usunęła wszelkie przeszkody: Konstantyn zasiadł na tronie Cezarów jako pierwszy cesarz chrześcianin.
Posady, zyski, władza oczekiwały każdego, ktokolwiek przystępował teraz do stronnictwa zwycięskiego. Mnóstwo ludzi światowych, których nic nie obchodziły dążenia religijne, zostawało jego najżarliwszymi zwolennikami. Że zaś byli poganami w sercu, więc wpływ ich wkrótce się objawił szybkiem spogańszczeniem chrześciaństwa. Sam
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/66
Ta strona została uwierzytelniona.