rających się głosami tych, którym przewodniczą. Pod koniec każdego miesiąca każdy chrześcianin daje do składki, jeżeli chce, lecz niema w tem żadnego przymusu; pieniądze zebrane są zasobem dobroczynności; używają się nie na jedzenie i picie, ale na karmienie ubogich, na grzebanie ich, na wspieranie dzieci bez rodziców i mienia, na zapomaganie starców, którzy spędzili najpiękniejszą część życia, na usługach wiernym, na zasilanie rozbitków ogołoconych z mienia, na skazanych do kopalń, wygnanych na wyspy lub wtrąconych do więzienia za to, że wyznawali religię prawdziwego Boga. Jednej rzeczy tylko chrześcianie nie posiadają wspólnie, mianowicie żon. Nie biesiadują, jak gdyby mieli jutro umierać, ani budują, jak gdyby nigdy umierać nie mieli. Celem ich życia jest niewinność, sprawiedliwość, cierpliwość, wstrzemięźliwość i czystość.
Do tego wzniosłego wykładu wiary i żywota chrześcian za dni swoich, Tertullian nie wahał się dodać złowieszczej przestrogi urzędnikom, do których przemawiał: złowieszczej, powiadam, gdyż wróżyła wielki wypadek, wkrótce stać się mający: „Początek nasz niedawny, a jednak pełno nas wszędzie, gdziekolwiek władzę waszą uznają: w miastach, warowniach, wyspach, prowincyach, zgromadzeniach ludowych, w dzielnicach Rzymu, w pałacu, w senacie, na urzędach, a szczególnie w wojsku. Nie tknęliśmy tylko waszych świątyń.
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/73
Ta strona została uwierzytelniona.