Z czasem jednak dysputa doszła do takiej zaciętości, że musiano sprawę przełożyć cesarzowi. Z początku spór wydał mu się zupełnie błahym, może skłaniał się on nawet do zdania Aryusza, że z samej natury rzeczy ojciec musi być starszym od syna. Ale tak nań zaczęto nalegać, że wkrótce musiał zwołać sobór do Nicei, a ten, dla przerwania sprzeczki, postanowił zasadę, dołączając do niej następną klątwę: „Święty kościół katolicki i apostolski wyklina tych, którzy twierdzą, że był czas, kiedy syn boży nie istniał, że przed urodzeniem nie był, że utworzony został z niczego, albo z innej istności lub pierwiastku, że jest stworzony i że ulega przemianom lub przekształceniom“. Konstantyn natychmiast poparł wyrok soboru ramieniem władzy świeckiej.
Niedługo potem cesarz Teodozyusz zakazał ofiar, wróżenie z wnętrzności zwierząt ogłosił za sprawę gardłową i zabronił wszystkim wchodzić do świątyń pogańskich. Naznaczył inkwizytorów wiary i nakazał każdego, ktoby się nie zgadzał na zasady religijne Damazego, biskupa rzymskiego, tudzież Piotra biskupa aleksandryjskiego, skazywać na wygnanie i pozbawienie praw obywatelskich. Ktokolwiek się odważał obchodzić wielkanoc jednego dnia z żydami, karany był śmiercią. Tymczasem zaś język grecki coraz to mniej pojmowano na zachodzie, a prawdziwa wiedza wygasała.
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/79
Ta strona została uwierzytelniona.