i pragnienia dwóch trzecich ludności europejskiej. Domaga się ono pierwszeństwa politycznego, opierając się na swych roszczeniach do boskiego pochodzenia i posłannictwa; domaga się także przywrócenia średniowiecznego stanu rzeczy, głośno oświadczając, że nie przystanie na żadną zgodę z cywilizacyą nowożytną.
Ta walka religii z wiedzą jest dalszym ciągiem zatargu, rozpoczętego wówczas, gdy chrześciaństwo zaczęło dosięgać władzy politycznej. Wszelkie objawienie boskie, ma się rozumieć, nie może znosić zaprzeczenia; musi ono odrzucać wszelki postęp jako taki i poglądać z pogardą na doskonalący się rozwój umysłowy człowieka. A jednak pojęcia nasze o każdym przedmiocie ulegają ciągłym przemianom, skutkiem niepowstrzymanego postępu wiedzy ludzkiej.
Niepodobna zdaje się przecenić ważności sporu, w którym, chcąc nie chcąc, każdy myślący człowiek wziąć udział musi. W tak ważnej sprawie, jak religia, wszyscy, których widoki doczesne nie są splątane z istniejącemi urządzeniami, gorąco pragną znaleźć prawdę. Szukają wyjaśnienia tak przedmiotu zajścia, jak i postępowania walczących.
Dzieje wiedzy nie są prostem opowiadaniem o poszczególnych odkryciach; stanowią one raczej obraz walki dwóch potęg: z jednej strony umysłu ludzkiego, wydzierającego się z więzów, a z dru-
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/8
Ta strona została uwierzytelniona.