Strona:Jack London - John Barleycorn.djvu/44

Ta strona została przepisana.

mały jacht Idler. Właściciel tego statku był harpunnikiem, który zamierzał następną wyprawę odbyć na statku wielorybim Bonanza. Otóż, czy jabym nie zechciał podwieźć go na moim promie i odwiedzić wraz z nim harpunnika?
Czy jabym nie zechciał? Czyż mało słyszałem opowieści i pogłosek o jachcie Idler? o ogromnej szalupie, która przybyła z wysp Sandwich, gdzie używano jej do szmuglowania opjum? A harpunnik, który był jej właścicielem! Jakże często widywałem go i zazdrościłem mu wolności. On nigdy nie opuszczał morza. Spędzał nawet noce na jachcie w porcie, gdy ja musiałem wracać na ląd, do domu, aby położyć się do łóżka. Harpunnik miał zaledwie dziewiętnaście lat (chociaż nigdy nic o nim nie słyszałem, jak tylko jego własne oświadczenie, że był harpunnikiem), był jenakże dla mnie aż zanadto sławną i wybitną osobistością, abym śmiał zwrócić się do niego, ja, krążący około jachtu i to w znacznej odległości. Czy jabym nie zechciał podwieźć Scottiego, zbiegłego marynarza, w odwiedziny do harpunnika na słynny ze szmuglowania jacht Idler? Czy jabym nie zechciał?
Harpunnik wyszedł nazewnątrz statku, aby odpowiedzieć na nasze hasło i zaprosił nas na pokład. Udawałem marynarza i człowieka dojrzałego; odbijając prom tak, aby nie uszkodził biało-malowanego jachtu — skierowałem łódkę wtył jachtu na linie i przymocowałem linę niedbałemi pół-rzutami. Zeszliśmy nadół. Było to pierwsze wnętrze okrętu, które widziałem. Ubrania na ścianie cuchnęły stęch-