takich kudłów brudno-czarnych i tak długich. Włos butów Nemroda był długości ośmiu stóp.
— Czy takie futro miał twój niedźwiedź? — pyta Nemrod. Smutnie zaprzeczyłem głową. — Ani na lądzie, ani na morzu nie widziałem nigdy zwierzęcia o takiej skórze — wyznałem Nemrodowi szczerze. Jej długość i grubość włosia wprowadza mnie w osłupienie formalne, ale to tylko dziś. Jutro wprost nic nie będę rozumiał...
— Zdjąłem ją — mówi mi, i do tego dosyć obojętnie, z mamuta.
— Co!? Ależ!! Zawołałem, gdyż w żaden sposób nie mogłem powstrzymać się od wyrażenia swej wątpliwości. Mamuty, mój Nemrodzie, dawno zniknęły z powierzchni ziemi i są niemożliwością kłamliwą. Wiemy o ich istnieniu dzięki wykopaliskom, w których znajdowano smutne resztki mamuta. Raz tylko dzięki, syberyjskiemu słońcu znaleziono w lodach cielsko zamarzłe mamuta, ale zapewniam cię, że na całym świecie od wieków niema ani jednego żywego egzemplarza. Nasi uczeni i badacze...
— Pii! wasi badacze i uczeni... Nie mówmy lepiej o tych panach — przerwał mi z niecierpliwością Nemrod. Powiedz mi lepiej, człowieku, co ty wiesz wogóle o mamutach i ich zwyczajach?
Zacząłem od tego, iż w sposób najbardziej stanowczy podkreśliłem ten fakt, że mamut jest zwierzęciem z czasów przedhistorycznych, a reszta mego wywodu skierowana była do uzasadnionego umotywowania tego faktu. Wspomniałem przytem o syberyjskich wydmach piaszczystych i o tem, że sam znajdowałem w jaskini mamutowej w stanie Kentucku, w hrabstwie Edmonson, kły mamuta wagi od 6 — 8 stóp. Wszystkie te skamieniałe na dobre wykopaliska przeleżały sobie wśród nawarstwień geologicznych w ciągu niezliczonych wieków.
— Pamiętam, że gdy byłem chłopcem — Nemrod przytem parsknął (miał takie głupie przyzwyczajenie) — widziałem arbuz skamieniały i z tej racji pytam. Chociaż skłonni do pomyłek ludzie oszukują się nawzajem, wyobrażając sobie, że arbuzy rosną i dają się jeść — to czy są w naszym XX stuleciu takie owoce jak arbuzy? — Spostrzegłem, że Nemrod zaczyna rozumować logicznie. Zbija mą niewiarę analogją.
— Ale powstaje jeszcze kwestja pokarmu mamuta — odrzekłem ignorując zupełnie arbuz Nemroda i traktując tę
Strona:Jack London - Wojna z polowaniem na mamuta.djvu/25
Ta strona została uwierzytelniona.