Strona:Jack London - Wyga.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.

śniło. Ale w rzeczywistości system jest niemożliwy. Otóż na uniwersytecie ja nigdy nie byłem, mam jednakże zupełne podstawy do twierdzenia, że ta nasza szulerska orgja nie jest niczem innem, jak tylko poprostu snem.
— Hamiltona „Zasady oszczędności” — zaśmiał się Kurzawa.
— Nigdy nie słyszałem o takim dudku, ale on napewno ma słuszność. To sen, Kurzawa, a ty straszysz mnie we śnie i dręczysz mnie swoim systemem. Jeśli mnie naprawdę kochasz, wrzaśnij na cały głos: — Krótki, wstawaj! — A ja wstanę i zacznę gotować śniadanie.

V

Trzeciego wieczoru, kiedy Kurzawa postawił swą pierwszą stawkę, krupier wydał mu piętnaście dolarów.
— Wolno stawiać tylko dziesięć dolarów — rzekł, — wysokość stawek zniżono.
— Dostajecie pietra — zaśmiał się Krótki.
— Nikt nie musi grać przy tym stole jeśli mu się nie podoba. A jeśli mi wolno powiedzieć przy sposobności poprostu co myślę, to wolałbym, żeby wspólnik wogóle się do naszego stołu nie przysiadał.
— Aha, boicie się jego systemu? — rzucił Krótki wyzwanie, kiedy krupier wypłacał trzysta pięćdziesiąt dolarów.
— Nie powiem, abym się bał systemu, ponieważ w żadne systemy nie wierzę. Nie było nigdy systemu, któryby pobił ruletę, albo też jakąkolwiek