Strona:Jack London - Wyga.djvu/130

Ta strona została uwierzytelniona.

stawiam na „26”. Przypuśćmy, że postawiłem. Gotów? Jazda!
Gałka potoczyła się.
— Proszę zapamiętać — zwrócił uwagę Kurzawa — że naprzeciw, po drugiej stronie, był numer „9”.
Gałka skończyła swój bieg w przegródce numeru „26”.
Wielki Burke zaklął z głębi płuc, reszta czekała.
— Aby móc wygrać, stawiając na „dwa zera”, musi się naprzeciw mieć numer „11”.
— Dobrze, ale gdzież system? — wykrzyknął Moran niecierpliwie, że wy umiecie stawiać na numery które wygrywają, to my wiemy, i wiemy, które to są numery, ale w jaki sposób to robicie?
— Obserwując sekwencje. Przypadkowo zauważyłem dwa razy, jak gałka biegała, kiedy naprzeciw mnie był numer „dziewiąty”. Oba razy wygrał numer „dwudziesty szósty”. Potem zauważyłem to częściej. Wobec tego zacząłem obserwować inne sekwencje i powoli odkryłem je. Naprzykład „dwa zera” znajdują się naprzeciw „trzydziestu dwóch” i „jedenaście” przynosi „dwa zera”. Nie udaje się to zawsze, zwykle jednak udaje się! A, jak to już poprzednio zauważyłem, mam pewne podejrzenia, ale — nie mówmy o tem.
Wielki Burke, któremu nagle zaczęło świtać w głowie, wstał, pochylił się, zatrzymał wirujący krążek rulety i zaczął mu się starannie przyglądać. Głowy dziewięciu powstałych właścicieli domów gry również pochyliły się nad stołem, pogrążone w szcze-