Numer trzeci poniżej działu odkrycia znajdował się w odległości dziesięciu mil od ujścia rzeki Mono. Sto następnych mil musiało się przebyć po zamarzniętem łonie Yukonu. Na Numerze Trzecim stało około pięćdziesięciu namiotów, wśród których skuczało około trzystu psów. Stare żerdki z chorągiewkami i nabazgranemi przed sześćdziesięciu dniami przez Cyrusa Johnsona napisami stały wciąż jeszcze a wszyscy poszukiwacze złota wędrowali wciąż od jednego kresu działu do drugiego, ponieważ psie wyścigi miał poprzedzić wyścig pieszy z przeszkodami. Każdy powinien był zaznaczyć dział dla siebie to znaczy, że miał zatknąć dwie żerdki w centrum i cztery żerdki narożne, czyli, że musiał dwa razy przejść przez jar, zanim wolnoby mu było puścić się psami do Dawsonu.
Oprócz tego nikt tu nie miał żadnych „forów”. Do godziny dwunastej w nocy z piątku na sobotę dział był niedostępny i dopiero z uderzeniem godziny dwunastej można było zatknąć w nim swoją żerdkę. Tak postanowił komisarz kopalń złota w Dawsonie a kapitan Consadine wysłał oddział policji konnej w celu dopilnowania tego rozkazu. Powstał spór co do czasu słonecznego i policyjnego, ale Consadine zawiadomił współzawodników, że mają się stosować do czasu policyjnego, a zwłaszcza do zegarka porucznika Pollock’a.
Szlak, wiodący do Mono, biegł wzdłuż niskiego łożyska rzeki, a szeroki wszystkiego na dwie stopy, podobny był raczej do rowu, biegnącego między dwoma wałami śniegu nagromadzonego od miesięcy.
Strona:Jack London - Wyga.djvu/173
Ta strona została uwierzytelniona.