Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/24

Ta strona została przepisana.

chwycili chłopca, uprowadzili z sobą i osadzili w tymczasowym areszcie.
Z początku, przez poczucie własnego interesu, właściciel cyrku próbował stawić opór władzy. dy jednak zagrożono mu, że jeśli na śledztwie okaże się, że on właśnie korzystał z kradzieży, to będzie odpowiadał jeszcze surowiej niż dziecko, zrozumiał, jakie mu grozi niebezpieczeństwo, odwołał przedstawienie, które bez chłopca i tak odbyć się nie mogło, pocichu spakował manatki i w nocy na łeb na szyję opuścił osadę.
Tymczasem uwięzienie małego Włocha narobiło alarmu w calem miasteczku, a szczególniej w małym światku dziecięcym.
W domu doktora dowiedziała się pierwsza o tem Ola. Dziewczynka wychodziła codzień na spacer z W incentową, a że znała wszystkie dzieci w osadzie, i przez wszystkie bez wyjątku lubioną była, przeto pelne zawsze miała wiadomości, które z tryumfem powtarzała w domu.
Mama ganiła nieraz tę zbytnią ciekawość dziewczynki, rozumiała jednak, że ciekawość ta pochodzi nie z bezmyślnej chęci powtarzania nowinek, lecz serdecznego zainteresowania się wszystkiem co się dzieje w osadzie.
Tego dnia Ola prawie zaraz wróciła ze spaceru i z płaczem powtórzyła matce wiadomość o aresztowaniu Włocha.