Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/40

Ta strona została skorygowana.

wego opiekuna chłopiec porzucił osadę i wstąpił do szkół w Warszawie, po ukończeniu których wyjechał dla dalszego kształcenia się zagranicę.
Dawnych jednak stosunków z osadą nie zerwał. Częste listy do opiekuna, doktora i jego żony, a nawet do małej Oli, która na rozumną i zacną wyrosła panienkę, mówiły zawsze o tęsknocie i radości prędkiego zobaczenia tych, co go samotnym dzieckiem przygarnęli i nauczyli kochać wszystko, co dobre i piękne.