Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/43

Ta strona została skorygowana.


1.  DO SZKOŁY.


Bardzo cię kocham, mój drogi dzienniczku! Jesteś dla mnie jakby żywym serdecznym przyjacielem, przed którym ze wszystkich trosk i kłopotów zawsze szczerze zwierzyć się mogę. A utrapień mam naprawdę wyżej uszu! Nie wiem dlaczego, ale wszystkie moje dobre zamiary zawsze się tylko w przykrość dla kogoś zamienić muszą, a z każdego mojego czynu zawsze nowy kłopot wyrasta
Ale teraz skończyło się wszystko! Jadę do szkoły, do jakiejś okropnej szkoły, może o 100 mil od naszego miasta. Wiem, że pan profesor w liście do tatusia obiecywał, że znajdę tam „zdrowy pobyt na wsi, obfite pożywienie, staranną opiekę i umiarkowane warunki“. Lękam się cokolwiek tych „umiarkowanych warunków“, ale postaram się zmienić je na „nieumiarkowane“.