Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/45

Ta strona została przepisana.


2.  NIEZWYKŁE POWODZENIE.


Po raz pierwszy doświadczam tęsknoty za domem i uważam, że jest to uczucie okropne. Całą noc nie spałem, myśląc, czy Karolek Hawkins zrobił już tego wielkiego latawca, którego miał zrobić i czy kucharka nie zużyje czasem wszystkich powideł, zanim wrócę do domu.
O, mamo, zabierz stąd swojego Jerzyka! Nie mogę dłużj słuchać, jak profesor Pitkins z pogardą mówi o moim czytaniu, nie mogę jeść kotletów wołowych z owsianą kaszą, jakie nam dają na drugie śniadanie i nie chcę znosić drwinek starszych uczniów. Szkaradne chłopaki! Im się zdaje, że każdy malec ma tylko tyle czucia, co żaba. Żabie to wszystko jedno, czy jej utną głowę, czy nie (muszę nawet kiedy spróbować, tylko wprzód złapię jaką na haczyk), ale ja jestem przecież mały człowiek.
Pani Pitkins obiecała tatusiowi, że „będzie dla mnie matką“. Aha, figa marynowana! Moja mamusia nie gniewałaby się na mnie, że tęsknię do domu i nie kładłaby mi przy stole na krzesło wielkiego słownika abym dostał do talerza. Tak mi tu dokuczają, że chyba oszaleję!