Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/46

Ta strona została przepisana.

Zginęła mi chustka jedwabna, a i rękawiczki głupi kot na dach zaniósł, bośmy mu je zamiast kapturka na głowę włożyli. Jack Bens najstarszy z chłopców, powiada, że jestem dzielny chłopczyk i że mnie bierze w opiekę. To dobrze, będę miał przynajmniej jednego przyjaciela!
Ach, jak mi tęskno do domu! Jak pomyślę o tych trzech beczkach z jabłkami, co stoją u nas w piwnicy, to lotem ptaka poleciałbym do swoich!
Pani Pitkins jest damą przerażająco tłustą. Nie wiem, skąd się to u niej bierze, chyba ciągle coś pocichu przed nami zjada.
Dzisiaj przy obiedzie postanowiłem być bardzo grzecznym. To też, kiedy pani Pitkins podniosła się na chwilę, zeskoczyłem z mojego słownika i odsunąłem jej krzesło, ale ona nie poznała się na tem i siadając z powrotem, klapnęła na ziemię. Naprawdę aż jęknęło! Przypuszczam, że gdyby była z porcelany, toby się na tysiąc kawałków rozleciała. Stanowczo nie powinna się była na mnie gniewać bo to przecież była jej wina, że tak nieostrożnie siadała.
Uczę się teraz gieografii. Profesor mówi, ze ziemia jest okrągła, ale ja tego nie widzę,