Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/50

Ta strona została przepisana.

najrozmaitszej wielkości. Weźmy np. słonia i pchłę. Słoń jest ogromny, a pchła maleńka, słoń chodzi, a pchła skacze i dlatego łatwiej jest pochwycić słonia niż pchłę, ale za to, gdyby słoń miał w sobie odpowiednią do swej wielkości ilość pchlego jadu, to mógłby nią zabić cztery pułki piechoty, dwa konnicy, a i dla artylerji mogłoby się jeszcze coś niecoś zostać“.
— Brawo, pan profesor! — zawołali chłopcy.
Z tryumfem znieśli mnie ze stołu, a Jack szepnął mi do ucha, abym odniósł perukę z powrotem, na co się chętnie zgodziłem. Nieszczęście jednak chciało, że kiedy z rozmachem zsuwałem się po poręczy schodów, profesor wszedł do sieni i nie wiem, doprawdy, jakim sposobem, ostry szpic mojego bucika znalazł się nagle w jego ustach. Krew pokazała się na wargach pana Pitkinsa i wszystkie zęby wypadły mu na podłogę. No, powiedz dzienniczku, czy to moja wina? Ja przecież nie wiedziałem nawet, że zęby tak łatwo wypadają. Podczas, kiedy pan Pitkins ocierał usta, przemknąłem się do jadalni i rzuciłem perukę w ogień, gdyż profesor był tak rozgniewany, że bałem się jakiejś okrutnej kary za ten skalp nieszczęsny. Głowa profesora wyglądała zupełnie jak strusie jajko,