Strona:Jadwiga Bohuszewiczowa - Szlachetność serca.pdf/62

Ta strona została przepisana.


3.  WYDALONY ZE SZKOŁY.


Wczoraj profesor sam osobiście odprowadził mnie na pociąg, usadowił w wagonie i rzekł do konduktora:
— Niech pan dobrze uważa na tego bębna. Jest to nieznośny chłopak, musiałem go wydalić ze szkoły.
Konduktor kiwnął głową i kiedy przyszedł przedziurawić mi bilet, uśmiechnął się i rzekł:
— Cóżeś tam zbroił takiego, że aż cię musieli wydalić? Minę masz tak niewinną, jak baranek.
— O, panie konduktorze, — odrzekłem. — jestem podobno najnieznośniejszym chłopcem na całym świecie i narobiłem panu Pitkinsowi wiele przykrości, szczególniej temi perukami; ale to wszystko były tylko nieprzewidziane wypadki, gdyż nigdy nic jeszcze nie zrobiłem umyślnie. A ostatnia historja, to była kroplą przepełniającą naczynie pani Pitkins.
— Dobrze, — uśmiechnął się konduktor. — Wrócę zaraz do ciebie, to mi opowiesz, co to Się takiego stało