Strona:Jadwiga Marcinowska - Eliza Orzeszkowa, jej życie i pisma.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

Ówczesne warunki ekonomiczne, czyli gospodarcze i majątkowe, także niepomiernie różniły się od dzisiejszych. Dzisiaj na Litwie, jak i wszędzie, wielka trudność w zdobyciu kawałka chleba, a dla rolników nietylko troski, ale nieraz niepodobieństwo utrzymania się na swoim i związania końca z końcem.
W owym zaś okresie, przed laty z górą 50‑ciu, kraj, pomimo tak wielu spadających nań nieszczęść, posiadał jeszcze znaczną zamożność. Zamożność ta była przeważnie udziałem szlachty, która podówczas, jak wiemy, stanowiła jedyną wykształconą i świadomą warstwę narodu.
Chleba przeto nie brakło i to smacznego, a łatwego chleba. I stała się rzecz bardzo smutna, bo gdy wysychały stopniowo myśli i serca, ludzie jakby zapomnieli o nieszczęściu pospólnym, a mając zapewniony dobrobyt, jęli go używać w sposób samolubny i bez troski: jeść, pić, zabawiać się hucznie, szumnie, wesoło.
Rodzina małej Elizy Pawłowskiej należała także do bardzo zamożnych, mających na zawołanie wszelkie przyjemności i wygody. Dom w Milkowszczyznie był obszerny i ogród bardzo piękny. Na zimę wyjeżdżano czasem do Grodna. Eliza z siostrą uczyły się pod kierunkiem nauczycielki, panny Kobylińskiej. Niewiele tam było tej nauki, bo w owym czasie uważano, iż kobiecie zamożnej najpotrzebniejszą jest znajomość obcych języków, muzyki, tańca. Na to więc przy wychowaniu dziewcząt kładziono nacisk, pomijając lub zaniedbując inne, naprawdę pożyteczne rzeczy.
Panna Kobylińska, jako nauczycielka niewystarczająca, posiadała jednak cenne przymioty: lubiła dzieci i potrafiła zdobyć sobie ich przywiązanie.
Umiała przytym, co jest niezmiernie ważne, rozbudzać dusze dziecięce do pięknych, dobrych uczuć. Zazwyczaj o szarej godzinie opowiadała dziewczynkom o wielkich zdarzeniach dziejowych, o wzniosłych i bohaterskich czynach.
Uczyła je ulubionych podówczas, a do dnia dzisiejszego nam miłych, śpiewów historycznych Niemcewicza.