Belki pospadały na wszystkie wielkie zadania i wielkie prace nasze, a proch przysypał je... na długo!..
Pójdź, Frejdo, trzeba schować testament Seniora. Schowamy go bardzo głęboko; może go jaki prawnuk nasz szukać będzie i znajdzie“...
Ową wspaniałą budową walącą się właśnie w gruzy była, jak domyślić się łatwo, Rzeczpospolita. Nieszczęście nie pozwoliło jej doprowadzić do końca dzieła naprawy. Wchwili odrodzenia się narodu rozerwali kraj nieumocniony jeszcze — sąsiedzi.
Przeszło lat wiele, wiele. W domu Ezefowiczów był panem, głową rodziny syn Herszów stary Saul. Około niego dużo synów, synowych, córek i wnuków. I żyła jeszcze poważana przez wszystkich jako świętość stuletnia prababka, Herszowa ongi żona, Frejda.
Ze starości niemal zawsze drzemiąca, daleka wszystkiemu, co się obecnie dzieje, posiada ona już tylko jedno wyraźne uczucie, a tym jest miłość do najmłodszego z prawnuków, Meira, w którym widzi podobieństwo wielkie do męża swego Hersza w szczęśliwych dla obojga, odległych dniach młodości.
Meir istotnie podobnym jest do pradziada; ma w piersiach taką jak tamten duszę łaknącą światła, dobra, sprawiedliwości.
A otaczają go jak tamtego: ciemnota, zatwardziałość, głupie, a uciążliwe przesądy, głęboka ciał i serc wielu nędza.
Powieść przedstawia nam niedługie, bolesne dzieje tego młodzieńca, szereg usiłowań i tęsknot do dobrego, walkę ze złem, nienawiścią, ciemnością. Podobnie jak przodkowie, o których słyszał, pragnie Meir wyprowadzić lud swój do światła. Pożąda tego płomieniami wszystkiemi młodej duszy.
Przekonania Meira podziela gromadka młodzieży mniej od niego odważnej, chociaż jednako stęsknionej do lepszego życia.
Przeciwnikiem i nieprzyjacielem jest znowu członek rodu Todrosów, Reb Izaak, rabin w Szybowie.
Pomiędzy Meirem a Izaakiem, ludźmi stojącemi na dwu
Strona:Jadwiga Marcinowska - Eliza Orzeszkowa, jej życie i pisma.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.