chciałbyś pewnie, abyśmy ci połowę kożuchów naszych oddali!
Gdy Kępa zaczął proponować środki, za pomocą których plan równego podziału dóbr urzeczywistnionym być może i z twarzą w ogniu zawołał, że niechętni, samolubni i opierający się dziełu zbawienia ludzkości, przeznaczonemi zostaną jak suche drzewa na spalenie i zagładę, w karczemnej izbie powstał krzyk i tumult wielki, gniew i śmiech, wydrwiwanie i pogróżki.
Koniec końców ściągnięto mówcę z ławy, związano mu ręce postronkami i oddano go władzom miejscowym, które, po wytoczeniu sprawy, skazały Kępę za usiłowanie burzenia porządku publicznego na trzy lata zamknięcia w więzieniu.
Postępek, którego się przeciw niemu dopuścili „maluczcy i cierpiący“ jak ich nazywał, uderzył w Kępę jak grom i na czas pewien przytępił i tak nieporządne zazwyczaj władze jego umysłu. Wpadł w rodzaj ponurego osłupienia, a znieruchomiałe, głęboko zdumione jego oczy i gorzki uśmiech nadawały mu pozór warjata.
Młody Sylwek zetknął się z Kępą powtórnie w pół roku po wyjściu tego ostatniego z więzienia. Odtąd stosunki ich były ciągłe i ścisłe.
Kępa w owym czasie już był bardzo dalekim od łagodnych, miękkich uczuć młodości swojej. W duszy jego nietylko mieściła się, ale coraz wzrastała gryząca nienawiść do „wielkich tego świata“.
Taką nienawiścią nasiąkał szybko podatny ku temu, a obcujący z Kępą Sylwek.
Do izdebki w suterenach poczęli stopniowo zaglądać i inni słuchacze; najczęściej jednakże przebywała tu gromadka opuszczonych i zaniedbanych dzieci.
Orzeszkowa, opisując smutne losy Sylwka, przy tej sposobności pokazuje nam różnych nieszczęśliwych, upośledzonych, skrzywdzonych, z któremi chłopak spotykał się nieustannie, o których się ocierał w zaułkach, po szynkach i norach wszelkiego rodzaju.
Strona:Jadwiga Marcinowska - Eliza Orzeszkowa, jej życie i pisma.djvu/88
Ta strona została uwierzytelniona.