bezdzietna wdowa. Przekonana jest o sobie, że posiada niezmiernie tkliwe i kochające serce, w istocie zaś jest kapryśną znudzoną kobietą bez zastanowienia, powiedzieć można, bez sumienia.
Bawi się, przybierając do łaski coraz to inną, chwilowo ulubioną istotę. Zachwyciła się kiedyś urodą młodej dziewczyny w zaścianku szlacheckim. Obietnicami ją obsypała, narazie uczyniła z niej przyjaciółkę, mówiąc, że los jej zapewni. Później stopniowo znudziła się chwilową przyjaźnią, dziewczynę obróciła do swoich posług, tak nagłą zmianą zatruła jej serce goryczą.
Z kolei upodobała sobie papugę, dalej pieska pokojowego, nareszcie rozkochała się w ślicznym dziecku, małej sierotce Helce, która się chowała gdzieś na przedmieściu u wuja swego mularza.
„Dobra pani“ dziewczynkę bierze za swoją, jak z rodzoną córką z nią postępuje; niepomiernie stroi, pieści, jakby nad skarbem nad nią czuwa.
Dziecka serduszko wdzięczne przywiązało się do tej opiekunki.
Dziecka młode usposobienie przywykło do nowych, a tak wygodnych warunków życia. Ale właśnie natenczas „dobra pani“ już sobie upatrzyła gdzieś nową namiętność i zabawkę. Bez najmniejszego względu odsuwa od siebie dziewczynkę, obojętnieje dla niej, mrozi i łamie tę dziecięcą, wiosenną duszę.
Helenka odesłaną została do garderoby, a niebawem, gdy pani wyjechała gdzieś zagranicę, oddano ją z powrotem do ubogich wujostwa, od których przed kilku laty przyszła. Gdyby jej „dobra pani“ nie była stamtąd brała, dziecko mogłoby sobie wyrastać i zdrowo i dość szczęśliwie. Ale teraz rozpieszczonej i nawykłej do zbytku okropną wydała się biedna chata i twarde w onej życie. Oburzająca lekkomyślność i kaprys „dobrej pani“ przyprawiły to młode stworzenie o głęboką niedolę.
W paru powiastkach Orzeszkowa pisze o nędzy i bólu żydowskiego ludu. Współczucie dla żydów, jako nieraz bar-
Strona:Jadwiga Marcinowska - Eliza Orzeszkowa, jej życie i pisma.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.