gie oczy wilka. Bo też ów szynk przyczajony w głębi zaułka wydaje się także wilkiem okrutnym, a głodnym, czekającym na zgubę człowieczą.
I myśli sobie: „Dlaczego to ludzie bogaci i oświeceni nie urządzą dla biedniejszych i ciemnych jakiego miejsca rozrywki dostępnej, godziwej, nie pociągającej do złego“.
Nieszczęsna kobieta nie ocaliła syna; musiała patrzeć na jego stopniowy upadek, a sama na schyłku życia jako żebraczka wyciągnęła rękę do litościwych w kościelnej kruchcie.
W powiastce: „A. b. c.“ rzecz dzieje się w księstwie Poznańskim, czyli w tej części kraju, która się dostała pod panowanie pruskie.
Młoda dziewczyna, Joanna Lipska, mieszka przy bracie, ubogim urzędniku. Widzi, że brat ten z trudnością ich dwoje wyżywić może; chciałaby mu serdecznie ulżyć, dopomóc. Ale prócz tego chciałaby jeszcze czegoś więcej. Oto jest młoda i zdrowa, a czuje, że jej życie jakoś jałowo schodzi. Tedy wszystkiemi siłami swej młodości pragnęłaby uczynić coś dobrego, pożytecznego dla społeczeństwa, dla ludzi.
Wreszcie wpada na pomysł, który nietylko przyniesie jej pewien zarobek, ale co ważniejsze, zaspokoi te tęskne, a szlachetne pragnienia. Będzie uczyła dzieci rzemieślników z sąsiedztwa; praczki, krawca, stolarza. Dzieci te przeważnie są zaniedbane; rodzice nie mogą im dostarczyć odpowiedniej opieki i nauki.
Rozpoczyna się dla Joanny Lipskiej jakoby nowe, a pełniejsze życie. Dzieci przychodzą ochoczo, rodzice uradowani składają drobną zapłatę, a ona sama jest poprostu szczęśliwa.
Stopniowo wzrasta ucząca się gromadka.
Joanna przygarnia i takie dzieciaki, których ojcowie i matki wcale płacić nie mogą. Otacza ją wzamian miłość i wdzięczność. W jej ubogim mieszkaniu rozlegają się głosy dziecięce: a. b. c. Żwawo idzie nauka.
Wszystko jak najlepiej się składa, jednak tylko do czasu. Rząd pruski, starannie nad tym czuwa, aby oświata
Strona:Jadwiga Marcinowska - Eliza Orzeszkowa, jej życie i pisma.djvu/96
Ta strona została uwierzytelniona.