winnością jego będzie rozsądzać spory, a gdyby strony nie były kontente, odsyłać je do Komisji porządkowej“.
Z uniwersału Kościuszki widnieje cała jego troskliwość o dolę umiłowanego przezeń ludu wiejskiego.
Szczególniejszym dowodem tej troskliwości jest właśnie ustanowienie „dozorców“. Kościuszko nietylko wydał rozporządzenie przynoszące ulgę ludowi, ale serdecznie dbał o to, by nie spełzło na niczem i naprawdę, w całej ścisłości, wykonanem zostało. Dlatego powołał osobliwych urzędników do ciągłego czuwania, do dozoru.
Całkowite uwłaszczenie ludu nie leżało w mocy Naczelnika; bowiem władza jego była tymczasowa i, jak powiedziano w akcie powstania, nie mogła zaprowadzać w kraju nowych zasadniczych urządzeń. Urządzenia takie według prawa miał rozpatrzeć i ustanowić pierwszy Sejm, zwołany po uwolnieniu kraju od najezdcy. I jest wszelka pewność, że taki Sejm w wybawionej Polsce potrafiłby załatwić sprawę włościańską całkowicie, dobrze i sprawiedliwie.
Polska powstająca uczyniła tymczasowo wszystko, co mogła.
Siły zbrojne Kościuszki, wzrastając ciągle, dosięgły liczby 17,500 ludzi. Był to jednak przeważnie żołnierz świeży, rekrut nieoswojony z wojną, niewprawny. Główną zaletę i moc tych żołnierzy stanowił zapał, a zapału tego uczył Naczelnik.
O Kościuszce z tego czasu dają nam takie świadectwo: „Jest to człowiek prosty i jak najskromniejszy w rozmowie, zachowaniu się, ubraniu. Z największą stanowczością i zapałem dla podjętej sprawy łączy dużo zimnej krwi i rozsądku. Ożywia go tylko miłość Ojczyzny, żadna inna namiętność nie ma nad nim władzy. Uczciwość jego jest niezaprzeczalna“.
Po przerwie z górą miesięcznej nastąpiło ponowne zetknięcie się z wrogiem. Pomnożone znacznie wojsko rosyjskie pod wodzą Denisewa zjawiło się pod Połańcem. Spróbowało napaści na prawe skrzydło polskie, ale zostało odparte, Denisow pozostał jednakże dni kilka w okolicach Połańca; uczynił tak w celach rabunku. Co noc widziano w pewnem oddaleniu, to tu, to owdzie, łuny wsi podpalonych.
Obłowiwszy się, wojsko rosyjskie zwinęło obóz, odeszło na zachód ku granicy pruskiej. Dlaczego? Najbliższe wypadki objaśnią nam przyczynę.