Strona:Jadwiga Marcinowska - Vox clamantis.djvu/250

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XIII.

Śmierć w nienawiści.

Nie pomogły zalecane przez lekarzy jako ostatnia nadzieja kąpiele w ciepłych źródłach Kallirrhoe poza Jordanem.
Idumejczyk miał myśli całkiem posępne i oznajmił, że umrzeć pragnie w ulubionem Jerychu. A więc ruszył się liczny i obładowany wszelkim dobytkiem orszak królewski i karawana przeprawiła się z powrotem przez rzekę.
Dni były całkiem bezwietrzne, gorące i zadumane. Płowy Jordan płynął wpośród drobnolistnych zarośli, kędy rankami słowiki dośpiewywały swoje pieśni przesłodkie w krótkich trylu kaskadach. Wielką, ołowiano-srebrną taflą leżało pod czystem niebem gorzkie i martwe morze. Poszarpane góry Moabskie zstępowały na wschodni brzeg przednią strażą, dalszemi konturami majacząc w błękitnawem spowiciu.