Nagle jest wielkie wrażenie: oto oliwny sad... Drzewa stare, cokolwiek smutne, w drobnolistnych, srebrno-zielonych koronach zadumane. Trawa porasta niedeptana, wysoka, zaś tu i owdzie przedziwne kępy blado liljowych irysów...
Opuszczenie i cisza.
To przydrożne, dostrzeżone zjawisko daje stęsknionej myśli pojęcie „oliwnego ogrodu“ dużo lepiej, dużo prawdziwiej, niźli na autentycznem miejscu w Jerozolimie utrzymywane starannie ścieżki, klomby i stacye z figurami...
Teraz gościniec bieży ciągle pod górę aż do wzniesienia, na którym stoi „Mar Elias“, czyli klasztor Eljasza. Tu się otwiera ku południowi widok na rozsypane po stoku wzgórza Betleem. Na wschód szeroka przestrzeń falistych górskich rozłogów i można dojrzeć daleko, daleko błękitniejące pasmo skał za Jordanem.
Całkowita odległość pomiędzy Jerozolimą a Betleemem wynosi zaledwo 8 kilometrów. Na siódmym kilometrze, już niemal u wstępu do mieściny Judzkiej i Dawidowej, znajduje się niewielka budowla kamienna z dwu zestawionych czworoboków złożona; wyższy z nich nakryty kopułką. Powszechna tradycya, chrześcijańska, żydowska i muzułmańska utrzymuje, że to jest grobowiec Racheli.
Strona:Jadwiga Marcinowska - Z głosów lądu i morza.djvu/166
Ta strona została uwierzytelniona.