Strona:Jadwiga Marcinowska - Z głosów lądu i morza.djvu/260

Ta strona została uwierzytelniona.

Owoż sześcioro rzetelnie gorliwych ludzi ku obsłudze parafijki, liczącej najwyżej 400 osób. Nauka, pomoc lekarska w najpierwszych przypadkach choroby, (jest apteczka i księża znają się na tem), przyjazne towarzyskie obcowanie.
Masz się czemu dziwować tutaj: „na krańcu świata“, na „posterunku misyjnym dalekim“, w „dzikim, zapadłym kącie“ i t. d. Masz się czemu dziwować, oświecony przybyszu ze środka cywilizowanej Europy, z kraju, gdzie zamykają szkoły, gdzie karzą za nauczanie, gdzie ludziom zbożnym odbierają domy modlitwy, gdzie trzeba niejednokrotnie ginąć z chorób, z ciemnoty i t. d.
Młody wikary, ks. Bronisław Panfil, rodem z Pułtuska, jeżeli się nie mylę, jako dwunastoletni dzieciak oddany został do seminaryum przy Patryarchacie łacińskim w Jerozolimie. Seminaryum to wychowuje młodzież na misyonarzy.
Właściwie działalność misyjna bywa tu dosyć ograniczona, bo rząd turecki zabrania propagandy wśród wyznawców islamu.
Cała rzecz przeto polega na rywalizacyi ścierających się wyznań chrześcijańskich.
Ma to swe dobre strony: troskliwość o zachowanie, a gdy można, o przyciągnięcie owieczek, powoduje pilne działanie w kierunku kulturalnym. Stąd po małych mieścinach