Strona:Jadwiga Marcinowska - Z głosów lądu i morza.djvu/276

Ta strona została uwierzytelniona.

Wówczas ukazała się na ścieżce od Sichar najpierwsza ze śpieszących po wodę kobieta. Powiedział jej: „Daj mi pić...”
Co było dalej, powszechnie wiadomo, ale z tem jest jak ze słońcem, na które patrząc w tępem przyzwyczajeniu, widzi się tarczę złocistą – wielkości dyni...
W rozmowie z Samarytanką występuje tenże co w stosunku do Natanaela moment, oświetlający całe wnętrze człowieka.
Aliści w tej kobiecie nie wzbudziło to buntu i bólu. Poczuła się oblana jasnością i rzekła w prostocie niezmiernego zdumienia: „Panie, widzę, iżeś Ty prorok...”
Ten przedziwny dyalog u studni, choćby tylko ze stanowiska poezyi (ale owej istotnej, która się wznosi do prawd odsłonięcia), jest rzeczą niedoścignionej piękności.
W krótkim przebiegu bogactwo najgłębszych motywów dramatycznych, wszystka moc nieukojonej ludzkiej tęsknoty i takie słoneczne uwieńczenie: „Bóg jest Duch, a ci, którzy Go chwalą, potrzeba, aby chwalili w duchu i w prawdzie“.
Przy końcu IV-go wieku dokoła studni wzniesiono kościół, który gdy z czasem runął, Krzyżowcy na jego szczątkach zbudowali kaplicę. Dziś ziemię zaściełają społecznie te pierwsze i te wtóre ruiny. Zachowała się