Strona:Jadwiga Marcinowska - Z głosów lądu i morza.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.

wanego przez usta słońca. Niech trwają nad ołtarzami w niebieskiej dymu mgle.
Dla nich krew jałówek i byków, ofiara mleka i wina. Aliści odebrana im władza najwyższa rozeznawania i sądu dusz.
Dokonało się to przesunięcie wśród głębokiej pogody, kiedy po chmur odejściu widnieje przestworze spokojne, niezmącone, dalekie...
Wielkim obrotem twórczej myśli posiadł człowiek tragiczną potęgę nad samym sobą.
Nie odrazu przejawia się tragedya. W obrębie Areopagu zasiadają sędziowie, a lud przy zmienionych ołtarzach „po przyjacielsku“ pali bogom ofiary. Mądrze i górnie poczęte wszystkie sprawy.
Spoglądaj życzliwa z wyżyny Akropolu Ateno-Niko, Ateno-Promachos i ty najcudniejsza, wyrzeźbiona z kości słoniowej Ateno-Parthenos, dziewico.
Zaiste, sąsiedztwo wzajemnie godne siebie.
Nigdy jeszcze Heleńczyk nie czuł tak wielkiej, słonecznej, słusznej dumy. Oto umie czcić bogi, które utworzył dla się, a osądzi się sam...
Jednakże w tej osiągniętej chwale poczyna się wikłać tok rzeczy... Może dlatego, iż zstąpił tak bardzo wgłąb?...
Trylogii ostatnia część. Chór śpiewa.