Strona:Jakob Wassermann - Dziecię Europy.djvu/12

Ta strona została przepisana.

wydarcia się ze swego środowiska, przeniknięcia w zamknięte dlań stery towarzyskie. Owa żądza staje się jedną z rozstrzygających sprężyn w późniejszem życiu Wassermanna.
Przypadek sprawia, że został sekretarzem Ernesta von Wolzogen. Ten dyktuje mu swoje romanse. Pewnego dnia sekretarz nabiera odwagi — pokazuje znakomitemu pisarzowi płody własnego pióra. Ze zdumionej twarzy czytającego odgaduje, że „potrafi także trafiać w sedno“. Był to pierwszy człowiek, który udzielił mu zachęty, który uznał w nim z bezgraniczną powagą poetę — a to znaczyło dla Wassermanna ratunek i wyzwolenie. Wolzogen, młodzieńczo skłonny do entuzjazmu, w sprawie młodzieży upatrujący własną sprawę, nie poprzestaje na uznaniu. Staje on się obrońcą niedojrzałych płodów młodzieńca, walczy o jego sławę, napotykając odpór i szyderstwo entuzjazmuje się jeszcze bardziej, jest niestrudzonym szermierzem w obronie jego utworów, które wywołują rozdwojenie opinji.
Młody Frankończyk wychowany w jarzmie małomiasteczkowego filisterstwa — przepełniony wyniosłą pogardą dla przeciętnej obyczajności i porządków powszedniego bytu — teraz bez ratunku dostaje sie pod wpływy Monachijskiej cyganerji literackiej. W historji młodej Renaty Fuchs“ maluje on otaczający go świat z taką jaskrawą goryczą, z takim bolesnym sarkazmem, że przegląda przez jego opisy uczucie własnego poniżenia w wikłających go sieciach. Określa owych literatów „zbiegłych i wykolejonych“, jako „rannych i chorych społecznie.“ Wystawia ich, jako uciekinierów, porzucających grunt życia nie po to, aby być wolnymi, lecz utracjuszami wolności, czy to będą proletarjusze, burzuje, czy arystokraci. „Kotłem czarownic“ w którym rozproszkowuje się duch w beztreściowej opozycji, przeżywa to hałaśliwe kłębowisko okulałych jaźni, do których i siebie teraz zalicza, jakkolwiek niegdyś wydawali mu się ci ludzie z daleka wygnańcami z czarodziejskiego ogrodu.