bez znaczenia. Pomiędzy jednem a drugiem pytaniem leżały całe światy, które dopiero trzeba było zrozumieć. Wypadało budować mosty pomiędzy „Tak“ i „Nie“, zawisłemi w próżni, wydobywać z mozołem sens każdego dźwięku, słowo po słowie.
A przecie światło oddalonej przeszłości w duchu młodzieńca rozbłyskiwało szybciej, niż ważył się oczekiwać sam oskrzydlony nadzieją Daumer. Zdumiewał się nieraz, jak łatwo badany chwytał w chaosie nieżywych dźwięków te, które miały dlań ożyć, nabrać potęgi znaczenia — jak utrzymał je nazawsze w pamięci, przeczarowawszy w obrazy. Kierownik miał wrażenie, że tylko zdejmuje kataraktę z oczu swego pupila, że gra rolę li podsłuchującego przy procesie zwolna budzących się wspomnień. Jakoby tylko trzymał w ręku ciało chłopięcia, podczas gdy dusza jego wracała do owej krainy, z której pochodził, z której miał przynieść światu wieści, jakich przedtem żadne ucho ludzkie nie słyszało nigdy!...
Strona:Jakob Wassermann - Dziecię Europy.djvu/28
Ta strona została skorygowana.