Nazajutrz rankiem Daumer doręczył tajemniczy list urzędowi policyjnemu, który naturalnie nic w tej sprawie nie wyśledził. Baron Tucher doniósł o tym wypadku swemu przyjacielowi, członkowi Sądu Apelacyjnego, Hermannowi, i otrzymał odeń list, w którym znajdowała się następująca rada: „Należałoby nieznacznie śledzić Kacpra. Musi on wiedzieć coś więcej o wypadkach, związanych z jego osobą, niż chce wyjawić.“ Tucher pokazał ten list Daumerowi. Ten pogardliwie wzruszył ramionami. Poczem jął mówić, ważąc każdy wyraz:
— Tkwi w tem wszystkiem misterjum. Nie odsłonią go żadne ordynarne środki. Wybadałem chłopca do ostatnich granic; zdobyłem, co zdobyć było można. W każdym razie delikatny organizm Kacpra wymaga obecnie, aby go niezmiernie oszczędzano. Wypada go traktować, jak dziecko. Przejście do nowego rodzaju pożywienia stanowi dlań szok niebezpieczny. Już przyzwyczaiłem go do mleka i ciepłych zup. Mięsa nie zamierzam mu dawać.
— Czemu? — przerwał Tucher.
— Chodzi mi o zachowanie czystości krwi. Zdaje mi się, że jego cudowne zdolności opierają