licki“, w którym na pierwszej stronie było wydrukowane grubemi literami zapytanie:
„Dlaczego Norymberskiego znajdka pozbawia się błogosławieństwa religji?!...“
— A właściwie dlaczego? — spytała Anna bez zbytniej powagi w głosie.
— Ba! pytają o to w kraju protestanckim — odparł z gorzkim szyderstwem nauczyciel. Gdybyż wiedziano, ile strachu zdołali już napędzić Kacprowi duchowni, przychodzący doń na wieżę!... Miast mówić do jego serca o dobroci Bożej, rozpoczęli kazania od „gniewu Boga“ i tak mu grozić jęli, jakby jutro już miał iść na szubienicę, a przez nią do piekła... Nadszedłem wypadkiem i prosiłem tych panów, aby zaprzestali na razie swej fatygi!
Wszelako zapytanie „Skarbca katolickiego“ powtarzało się odtąd codziennie i było poparte skądinąd na łamach „Bogactwa protestanckiego“. Wywołało to niepokój w panach, rządzących w magistracie. Powstała kwestja, czy wogóle Kacper jest ochrzczony. Po wielu debatach zgodzono się jednomyślnie, że dla pewności należy dopełnić obrządku chrztu.
Niełatwo było rozstrzygnąć sprawę wyboru między katolickiem i ewangelickiem wyznaniem. Ponieważ księża posiadali mniej wpływów w mieście, zdecydowano się odebrać bezdomną duszę głodowi Rzymu i powierzyć pastorom, jakkolwiek ci znowu nie cieszyli się powagą w sferach arystokratycznych. Z rekomendacji burmistrza Daumer zgodził się dać Kacprowi
Strona:Jakob Wassermann - Dziecię Europy.djvu/72
Ta strona została przepisana.