nauczyciela religji w osobie solidnego i pilnego kandydata Regulejna. Ale stało się tak nie bez uprzedniego odporu.
Nie jestem nabożnisiem — mówił burmistrz — ale muszę pragnąć, aby Kacper nie wyrósł na istotę, pozbawioną czci...
— Chyba ja o to również dbam! — odparł Daumer do żywego dotknięty.
— Mówię: pozbawioną czci dla... Istoty Najwyższej!
— Ach! czuję tu wpływ plotek. Jakaś kucharka widziała Kacpra, gdy przyglądał się kwiatom w doniczkach i spytała go:
— „Kto to zrobił?“ — a on odparł jej: „Same wyrosły.“ I ta rozpuściła zaraz plotkę, że jest ateistą!
— Bądź co bądź jednak należy wszczepić weń uczucie... zawisłości od Czegoś wyższego!
— Sam to czynię! I z rezultatów byłem dość zadowolony. Ale oto wczoraj przybyło dwóch pastorów, jeden z Fürth, drugi z Farnbach, jeden — chudy, drugi — tłusty; chcieli naprawiać moją robotę. Prosili mnie, abym pozwolił im pomówić z Kacprem. Pozwoliłem. A oni z punktu wszczęli z nim dysputę na temat wszechmocy Bożej, która świat stworzyła z niczego. Kacper poprosił, aby mu szczegółowo opowiedzieli, jak Pan Bóg to robił. Na to jęli potrząsać nad nim pięściami, jak nad najgorszym poganinem. Ostatecznie poszli sobie, pozostawiając w Kacprze wrażenie, że żartowali sobie z niego, lub chcieli go zabawić komedją.
Strona:Jakob Wassermann - Dziecię Europy.djvu/73
Ta strona została przepisana.