nawet dopuścił się pewnych błędów w... drobiazgach metody kuracyjnej.
Brzmiało to uroczyście.
Wszelako Daumer po odejściu swych gości poddał się uczuciu zgoryczenia. Traktują go, jak „uczniaka“, któremu udziela się napomnień. Mimowoli przemknęło mu przez myśl: „Czyż warto było ze sprawy jakiegoś znajdy uczynić swoją własną?! Nie lepiej-że to było pozostać w swojej samotności przy powszednich zajęciach?!“
Nie mógł się nadziwić, że ludzie tak bardzo interesują się tem, czy Kacper Hauser pochodzi z chłopów, czy z książąt. A choćby był rodu książęcego, czy to nie jest wszystko jedno? — chodzi przecie tu o czystą duszę ludzką, o nic wiecej!
Lecz niebawem zdjęła go refleksja: „Może-m nazbyt zamknął się w złotym przybytku filozofji? Przestałem rozumieć głos opinji, która czyni różnice pomiędzy człowiekiem z ducha — rzeczą ważną dla mnie, a człowiekiem z prochu — i szuka w prochu różnic jakości!...
Nie bez smutku uległ wreszcie myśli, że trzeba być pokornym gustowi mas, chciwych legendy królewskiej, zwłaszcza, że już nawet ludzie możni, w rodzaju Feuerbacha, szli tym torem w rozwiązywaniu zagadki, której było na imię: „Kacper Hauser.“ Tu był tedy drogowskaz...
Strona:Jakob Wassermann - Dziecię Europy.djvu/84
Ta strona została przepisana.