Strona:James Fenimore Cooper - Ostatni Mohikanin.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

stem pewien, że idąc z brzegiem strumienia, odnajdziemy wkrótce ich ślady.
Ruszono natychmiast wzdłuż rzeczki i dotarto do miejsca, w którym brzeg strumienia stykał się z twardym gruntem, na którym miękkie mokasyny indyjskie nie pozostawiają śladów. Bojąc się, by Magua nie wykorzystał tej sposobności dla porzucenia rzeki, przeszukano najbliższe okolice, i znów udało się Unkasowi odkryć ślad stopy, który pozostawił nieostrożnie któryś z towarzyszy Przebiegłego Lisa. Idąc w kierunku wskazanym przez ten ślad, podróżni natrafili na wyraźne odciski kilku mokasynów i dwóch par damskich pantofelków.
— Moje biedne dziewczęta nie wytrzymają trudów takiej podróży — odezwał się pułkownik, patrząc ze smutkiem na ślady swych córek. — Znajdziemy je pewnie zupełnie wyczerpane i śmiertelnie chore.
— Może się pan o to zupełnie nie matrwić — odpowiedział Sokole Oko. — Ślady te nie zdradzają żadnego zmęczenia, przeciwnie, krok jest silny i pewny, a w tem miejscu czarnowłosa wykonała nawet skok poprzez wystający korzeń. Gorzej się wiedzie śpiewakowi, który ledwie powłóczy nogami, jakby miał na nich narty.
Pocieszeni pewnością siebie doświadczonego strzelca i mając drogę wyraźnie zaznaczoną, gdyż Magua nie starał się już kryć swych śladów, ruszyli wędrowcy raźno naprzód. Po godzinie szybkiego