Strona:James Fenimore Cooper - Ostatni Mohikanin.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.

słyszał pan, co krzyczał Gamut, uciekając z jaskini? Pańska narzeczona musi tu być.
— Niestety, nie trafiłem jeszcze na jej ślady — odpowiedział major.
Sokole Oko wdrapał się na przepierzenie i, spojrzawszy do przegrody obok, szepnął do Dunkana:
— Jest tutaj! Wejdź pan przez tamte drzwi.
Major nie kazał sobie powtarzać wezwania. Podczas gdy niedźwiedź złaził z przepierzenia, Heyward był już w sąsiedniej izdebce, napełnionej różnemi sprzętami.
Alicjo! — zawołał głosem stłumionym.
Na to wołanie z przeciwległego kąta izdebki podniosła się jakaś postać.
— Dunkanie! — zawołała Alicja i w chwili następnej spoczywała w objęciach ukochanego. Poznała go po głosie i w nadmiarze szczęścia nawet nie zwróciła uwagi na pomalowanie jego twarzy i na jego przebranie. Szybkie pytania i odpowiedzi mieszały się ze sobą. Radość z niespodziewanego spotkania kazała narzeczonym zapomnieć o całym świecie. Nie zauważyli, zajęci wyłącznie sobą, jak otworzyły się inne drzwi i do izby wkroczyła postać wojownika.
Heyward uczuł czyjąś rękę na swojem ramieniu, a gdy się odwrócił, ujrzał ku wielkiemu swemu przerażeniu Maguę.
— Blade twarze są przebiegłe i potrafią chwytać