dy ognistej, nie wolno było wejść do jego płócienego wigwamu. Magua otworzył usta jak głupiec i pił ognistą wodę, a gorący napój zapędził go do mieszkania Munro. I cóż uczyniła siwa głowa? Niechże powie jego córka sama.
— Nie zapomniał o prawie i skazał Maguę na sprawiedliwą karę — odpowiedziała bez trwogi dziewczyna.
— Na sprawiedliwą karę! — wybuchnął indjanin, spoglądając na Korę okiem pełnem nienawiści.
— Blade twarze nauczyły Maguę pić wodę ognistą, a potem ukarały go za to, że się jej napił. Czy to jest sprawiedliwość? Wódz huronów został przywiązany przez białych wojowników do pala i obity kijami jak pies. Tego Magua nie zapomni nigdy.
— Magua jest szlachetnym wodzem — odparła Kora. — Co winien uczynić mój ojciec, aby niesprawiedliwość jaką mu wyrządził wynagrodzić? Major Heyward powiedział ci już, że...
Magua ruchem głowy dał znać, że nic sobie nie robi z tego, co mówił major i z tego, co mówi doń Kora.
— A czegóż pragniesz za przywrócenie nam wolności? — zapytała Kora po długiej chwili milczenia.
— Słuchaj, teraz będzie mówił Magua. Gdy opuścił on swój lud, to żonę jego dano innemu wodzowi. Teraz znowu jest przyjacielem huronów i powróci do grobów swego plemienia nad brzegiem jeziora.
Strona:James Fenimore Cooper - Ostatni Mohikanin.djvu/58
Ta strona została uwierzytelniona.