Strona:James Fenimore Cooper - Ostatni Mohikanin.djvu/79

Ta strona została uwierzytelniona.

mi zakomunikować coś ważnego. Pragnę aby pan, panie majorze, pojechał za mnie. Niech pan się przygotuje i za kwadrans wyruszy.
Major natychmiast udał się pod ochroną białego sztandaru w stronę obozu francuskiego, gdzie został przyjęty przez generała Montcalma. Mimo serdeczności, jaką wódz francuski okazał młodemu oficerowi, odmówił on stanowczo okazania listu generała Webba, zaznaczając, że może go wręczyć jedynie dowódcy fortu Williama. Major zdziwiony tym warunkiem i przeczuwając coś złego, kryjącego się w postępowaniu francuskiego generała, wrócił natychmiast do fortu i zdał pułkownikowi raport z przebiegu pertraktacji. Munro po chwilowym namyśle zdecydował się ostatecznie udać osobiście na spotkanie z generałem francuskim, aby wyjaśnić sytuację.
O określonej godzinie otworzyła się brama i komendant fortu Williama w towarzystwie majora Heywarda oraz kilku innych oficerów wyszedł na równinę. Generał francuski kroczył na jego spotkanie otoczony wspaniałą świtą. Przed obu dowódcami wojsk niesiono białe flagi. Wodzowie przywitali się bardzo uprzejmie. Montcalm był człowiekiem w średnim wieku i ani wzrostem ani szerokością ramion nie dorównywał swemu szkockiemu przeciwnikowi, pułkownikowi Munro. Skłoniwszy się przed siwowłosym komendantem fortu oddał mu list generała Webba, oczywiście, już otwarty.
Oczy pułkownika Munro błądziły po karcie pa-