Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/214

Ta strona została uwierzytelniona.

Powstań więc, Syjonie, i oddaj pokłon mnie, bogowi twemu, czcząc w mej osobie większego nade mnie, który mnie posłał! Oddaj mi pokłon i zaprzysiąż, że nie będziesz miał innych bogów, krom mnie i tego, który wyzwolenia czeka w otchłani. Przeklnij uwodziciela, którego sprawiedliwie ojcowie na śmierć podali, przeklnij też i Jehowę, który uwiódł starsze od tamtych pokolenia i narówni z Chrystusem stał się przyczyną nieszczęść twoich. Hasłem twem niech będzie odtąd:
— Chwała i wyzwolenie Panu w otchłani, chwała i posłuch synowi jego, bogu jedynemu na ziemi!
Okrzyk powtórzyło sto tysięcy ust. Orkiestra połączyła dźwięki trąb i litaurów z huraganem ludzkich głosów. Tłum upadł na twarz, krzycząc pochwalną modlitwę. Bóg usiadł na swem pozłocistem krześle, a u stopni tronu stanęła idąca od strony Kazimierza procesja, na której czele grono rabinów niosło pod baldachimem torę, którą najstarszy z nich, siwowłosy cadyk, złożył pod stopami Judy, a potem sam wraz z towarzyszami uderzył przed nim czołem.
Władca skinął łaskawie głową i chciał już dać znak, by powstali, zatrzymał się jednak. Wzrok jego padł na grupę ludzi, stojących naprzeciw tronu poza kordonem straży. Grupa składała się z kilkudziesięciu ludzi, przeważnie podeszłych w leciech, których kilku młodzieńców otaczało jakby kordonem bezpieczeństwa,