Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/217

Ta strona została uwierzytelniona.

kie jest słowo moje, Samuela, syna Barucha, najstarszego z żyjących tu synów Judy!
Starzec przerwał, zaczerpując oddech, a tak silnem było wrażenie jego słów, że nikt ze słuchaczy nie śmiał mu przerwać i sam mistrz siedział na swem pozłocistem krześle nieruchomy, tylko usta mu się zacisnęły, a źrenice krwią nabiegły.
— Wieszże ty, ludu żydowski, kim jest ten człowiek, który mieni się wysłańcem boga światła, a tak szkaradnie czyni przeciw Bogu jedynemu, przeciw Jehowie? Słuchajcie! Przed wiekami zbuntował się przeciw Panu swemu na niebiesiech jeden z aniołów i pociągnął za sobą zastęp innych duchów i pogrążon jest w piekle, i nad męką jego położona jest pieczęć wieczności. Od czasu, jak stworzony jest człowiek, stara się wydrzeć go Bogu przeklęty buntownik, naginając mu czoło przed bożyszczami i zatruwając duszę. I teraz oto wysłał on jednego ze sług swoich, by ciebie uwiódł, o ludu wybrany! I wysłaniec ten przybrał na siebie postać Mesjasza, i dana mu jest moc czynienia dziwów, i uwodzenia ludzi. Ale moc ta skończy się, gdy przemówi Jehowa! Więc wołam do ciebie, Izraelu: obudź się, przejrzyj, nie daj się więcej uwodzić!“ I do ciebie wołam, synu nieprawości i bluźnierstwa! Zejdź z majestatu, który Bogu jednemu przystoi, padnij w prochu i daj świadectwo Prawdzie, a potem szczeźnij i wróć do otchłani, z której wyszedłeś! Ty zaś, o Adonai, ty, Boże ojców naszych,