Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/286

Ta strona została uwierzytelniona.

Trwoga zdjęła wielotysięczny tłum. Co to było? Kto śmiał rzucać w oczy „boskiemu“ na majestacie jego chwały te niesłychane słowa?
A głos znów się rozległ.
— Uwiódł duch kłamstwa wielu, przybierał na siebie bowiem w ciągu wieków nieraz pozory prawdy, ale nigdy tylu, co dziś. I nigdy dotąd tak bezecnie czci dla siebie nie żądał. Dlatego zsyła nas Pan, byśmy świadczyli prawdzie. Niegodni my, trzciny nikczemne, słaniające się od wiatru, ale słuchajcie naszego głosu, bo przez nas przemawia Bóg.
Głos umilkł, ale wnet potem ozwał się inny, w przeciwnej stronie rynku.
— Słuchaj ty przedewszystkiem, o Izraelu! Jam krew z krwi twojej i kość z twojej kości! Jam jest ten, który pobił niezbożne Baalowe kapłany i gromił niesprawiedliwego króla Achaba. Wraz z towarzyszem moim, Henochem, którego słyszeliście, przyszedłem obwieścić wam ostatnie dni świata i przyjście Tego, który świat ma sądzić! Odwróćże się ty przedewszystkiem od bałwana nieprawości, ludu wybrany, i pokłoń się prawdzie, której zapierałeś się za dni pomyślnych, którą rozpiąłeś na krzyżu i, nie przestajesz jej złorzeczyć! Dlategoś nie wytrzymał próby i odstąpiłeś Jehowy, i ostatni wierni z pomiędzy starszych twych padli u stóp Baala. Ale teraz ulitował się Pan nędzy twej i woła do ciebie: powstań i uwierz!