Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/352

Ta strona została uwierzytelniona.

wiernych, a w kilka lat później danem mu była zjednoczyć świat cały w jedną posłuszną owczarnię. I oto teraz cała owczarnia leży u jego stóp, skoszona bezlitosnym sierpem śmierci, a on pozostał sam jeden, ostatni z żyjących, i pięknej tej ziemi przyszedł kres, i dokonało się wszystko...
Samotnym jest, jak nigdy człowiek nie był na ziemi, pomyślał starzec, i poczuł że opuszcza go siła wszelka, że jest bardzo zgrzybiały, i że życie zaciężyło mu nieznośnem brzemieniem.
— Czemu zapominasz o mnie, śmierci? — zawołał z przepełnionego goryczą serca. — Czemu oto zwiędły wszystkie kwiaty życia, a jam jeden ostał, ja z tych wszystkich umarłych najstarszy.
I poczuł że niepomiernie wzrasta w jego sercu fala goryczy, i począł się modlić gorąco, by Pan oddalił odeń straszliwą pokusę ostatniej godziny.
Ale niebo zdawało się głuche, i darmo szukał stary papież swego Boga, Bóg oddalił się odeń i zasłonił przed znękaną duszą. Więc ostatni z żyjących ścisnął konwulsyjnie złoty kielich i począł wołać Go w rozpaczliwym jęku:
— Gdzie jesteś, Panie? Czemuś mnie opuścił?! Dlaczegom stał się zgrozą dla samego siebie? A zaliż nie strzegłem świętości Twojego przybytku? azali uroniłem którą z owiec jakieś mi powierzył? A oto owczarnia opuściła mnie, i kres znalazło wszelkie stworzenie,