Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

niegdyś, a dziś z również nieznanych pobudek — nienawiść Proroka. Czemże dziś był Chrystus i czem stało się Jego dzieło? Najdalsze głębie Afryki i Azji były jedynemi schroniskami, w których ostały się chrześcijańskie gminy podczas ćwierćwiekowego ucisku: w reszcie świata wyrok śmierci dotykał każdego, kogo przekonano o popełnienie tego występku przeciw ludzkości. I teraz oto gdy profesor Kwaśniewski oskarżał tak niezmordowanie rządy obecne o grzeszną tolerancję dla wychylających się z ukrycia resztek niedobitków — jakże wyglądał ów nieprzyjaciel, przeciw któremu wspólna nienawiść łączyła zgodnie i masy proletarjatu, i znaczną część kapitalistów, i epigonów wolnomularskiego doktryneryzmu w rodzaju Kwaśniewskiego, i owego tajemniczego Judę Gesnareh, o którym powiadano, że tak był do Chrystusa podobny, i który głosił hasła, tak do Chrystusowych zbliżone? Oto w tem mieście świętem, szczycącem się niegdyś najwspanialszemi w Polsce świątyniami, ani jedna z tych świątyń nie pozostała we władaniu Kościoła, który wycisnął swe piętno tak dobitnie na dziejach i kulturze polskiego narodu. I z krociowej ludności stolicy niewiele już tylko setek przychodziło ukradkiem do kilku takich jak ta kapliczek, jedynych miejsc, w których uznawano jeszcze Mistrza z Nazaretu Panem i Zbawcą świata.
I młodej kobiecie, którą prócz chrztu w niemowlęctwie nic nie wiązało z wiarą jej