Strona:Jan Żyznowski - Krwawy strzęp.djvu/139

Ta strona została przepisana.

Niezliczone „gieroje praporszcziki“ wściekali cię z zazdrości, tembardziej, że wśród Bayończyków było wielu bardzo urodziwych i jak to mówią do wszystkiego.
Nie chcąc szeroko opisywać życia zabłąkanych do Nowgorodu Polaków, pragnę nadmienić, że 22-go października 1915, roku dzięki różnym łaskawym okolicznościom, zdołałem się wydostać z armji rosyjskiej i osiąść w Piotrogrodzie, a raczej w Petersburgu. Większa ilość mych kolegów wstąpiła do szkół oficerskich.
Pierwsza i druga rewolucja rosyjska porozpędzała po całym obszarze wielkiej Rosji niedobitków z pod Arrasu.

W roku 1919, a później 1920, podczas inwazji bolszewickiej, prawie wszyscy Bayończycy spotkali się w kraju w szeregach armji własnej.
Wszyscy, z wyjątkiem kolegi Hnizdila i Biernackiego, którzy zginęli w zawierusze rewolucyjnej, powrócili z Rosji do kraju, zarówno, jak wielu pozostałych we Francji, którzy przyjechali z armją gen. Hallera do Polski.
Wrócili do kraju: Mieczysław Rodzyński, Jerzy Kijewski, Jerzy Jodko-Narkiewicz, Jan Sobański, Jan Koziorowski, Władysław Michalski, Czesław Filipowicz, Aleksander Świrski, Norbert Lewald Jezierski, Apolinary Radliński, Włodzimierz Szaniawski, Tadeusz Szaniawski, Tadeusz Wielowieyski, Antoni Nowak, Rudolf Waligóra, Władysław Dąbrowski, Juljan Joel, Henryk Komorowski, Edmund Laskowski, Józef Lumbe, Józef Piechociński, Jakób Błaszczyński, Jerzy Szurig, Szczepan Zbikowski, Daniel Bulkiewicz, Sowiński, Jan Żyznowski, dr. Hufnagiel i dr. Jan Garbowski.
Z pozostałych przy życiu wyżej wymienionych żołnierzy I-ej wojskowej formacji polskiej we Francji śmiercią walecznych zginął dn. 12 lipca 1920 roku pod Staro-Konstantynowem major Mieczysław Rodzyński. Nazwisko jednego z pierwszych Bayończyków,