Strona:Jan Żyznowski - Krwawy strzęp.djvu/20

Ta strona została przepisana.

Nic więc dziwnego, że okoliczności, w jakich żyje żołnierz z Legji, zmyliły kierunek jego życia i narzuciły obce, z musu za naturalne przyjęte rzeczy.
Rzadko który potrafi wytrwać pięć lat bez wyraźnego zboczenia (w większej części płciowego).
Charakterystycznym także jest kult legjonisty dla własnego ciała.
Mimo warunki, zachowuje on niebywałą, przesadną wprost czystość, staranność ubrania połączoną z pewną kokieterją.
Okres pierwszy — ćwiczeń, grzebie całą przeszłość życiową, nawet w pamięci legjonisty — między którymi znaleźć można ludzi o różnym poziomie umysłowym i stanowisku społecznem. Od rosyjskiego księcia, francuskiego markiza, poety, aż do rzezimieszka, kieszonkowego złodzieja, spotyka się wszystkie klasy i stopnie socjalne.
Wartość ludzką mierzy się tam latami służby.
Po pięciu latach pobytu w Legji, legjonista staje się wolnym obywatelem Francji.
Wolność, droga dla wszystkich, dla ex-żołnierza Legji Cudzoziemskiej jest tylko kłopotliwą.
Wszystko wkoło obce, inne od życia wczorajszego. Pięć lat — długie pięć lat — dalekie od wiru ogólnego, od środkowego motoru życiowego — w Afryce, potem jeden dzień swobody — rozejrzenie się, niezrozumienie wskutek teraźniejszego życia swojego otoczenia — machnięcie ręki — litr wina i powrót do Legji na drugie pięć lat.
Następne pięć lat — to życie beztroskie w Tonkinie, dokąd wysyłają legjonistów po odbyciu pierwszego pięcioletniego zobowiązania. W Tonkinie legjonista bierze udział w życiu ogólnem, chodzi do miejscowych teatrów, herbaciarń. Pozatem pije zawsze, wszędzie, ciągle i uczy się palić opjum. W Tonkinie zaczyna nawet patrzeć inaczej na kobiety. O annamitkach opowiada, jako o jedynych kobietach, godnych legjonisty. Bezwzględne jej posłuszeństwo mężczyźnie, wychwala pod niebiosa.