Strona:Jan Żyznowski - Krwawy strzęp.djvu/24

Ta strona została przepisana.

Wszyscy wspomniani podoficerowie z porucznikiem Doumic’iem na czele, przygotowywali nas do wyjazdu na front.
Pozatem w biurze kompanji mieliśmy dwóch Polaków: Jodkę i Rotwanda.
Pierwszy ex-legjonista otrzymał odrazu stopień sierżanta ze względu na pracę biurową, mało miał styczności bezpośredniej z nami.
Rotwand — uczeń szkoły Beaux Arts, w Paryżu, był typem młodego chłopca o dużej wrażliwości i wyobraźni stale podnieconej. Ten otrzymał stopień kaprala i pracował w biurze, z konieczności, również rzadko komunikował się z kolegami. Rotwand był naogół bardzo lubianym.
Ze względu na niewielką ilość instruktorów naszych, utworzono oddział uczniów — kandydatów na podoficerów. Kandydatem mógł być każdy wolontarjusz. Niewielu jednak znalazło się chętnych pierwszego dnia po ogłoszeniu utworzenia podobnego plutonu.
Drugiego dnia natomiast, kiedy zapytano, kto chce wstąpić do oddziału uczniów na podoficerów, z szeregu wyszło kilkunastu, między innymi: M. Rodzyński, mający za sobą kilkanaście miesięcy służby w Legji Cudzoziemskiej. Będąc chłopcem siedemnastoletnim, na skutek drobnej sprzeczki z rodzicami, wstąpił do Legji, skąd go jednak po długich staraniach rodziców uwolniono. Rodzyński wkrótce też został kapralem wolontarjuszów.
Z plutonu uczniów kapralami wyszli Jerzy Kijewski, Włodzimierz i Tadeusz Szaniawscy (oficerowie armji rosyjskiej).
Nowomianowanych kaprali Polaków porozmieszczano po sekcjach. W pierwszej: Malcz i Rusz. w drugiej: Kijewski Jerzy, Rodzyński Mieczysław i Szaniawski Włodzimierz; w trzeciej: Szaniawski Tadeusz i Jerzy Huzarski; w czwartej pozostali francuzi, lub kaprale z Legji Cudzoziemskiej.
Po wprowadzeniu względnego porządku i sfor-