Strona:Jan Żyznowski - Z podglebia.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

motności, na nawycznem już tworzeniu swego wszechświata w granicach tej samotności obwarowanej i zaryglowanej. Do wewnątrz jej Klemens wpuszczał wszystko według własnej woli i potrzeby, natomiast nie wypuszczał z granic jej nic nazewnątrz.

Podpatrywanie przez szczelinę w drzwiach czyjegoś życia charakteryzowało Klemensa bardzo jaskrawo.