Porównywając treść czytań dla obu typów szkół, nie widzimy poza małemi odchyleniami zasadniczych różnic. Programy stoją na stanowisku wypisów, zawierających czytanki różnorodnej treści i różnych rozmiarów, dostosowanych do wieku; podkreślona jest tendencja od takich zbiorów ku większym całościom, a więc ku lekturze ciągłej.
Zaznaczam to z tego powodu, że w ostatnich latach objawiła się dążność ku wyeliminowaniu nawet z klas najniższych wypisów, a zastąpienia ich lekturą całych utworów. Argumenty przytaczane przez zwolenników tego kierunku są następujące:
1. Wypisy przedstawiają zlepek najróżniejszych wyjątków i urywków, które nie pozostawiają trwalszego wrażenia i zniechęcają do czytania, wytwarzają atmosferę znudzenia, zwłaszcza przy sposobie przerabiania ich w tradycyjnej szkole.
2. W późniejszem życiu nikt wypisów nie bierze do ręki, nie czyta urywków i wyjątków, mniej lub więcej trafnie pozbieranych z różnych książek, lecz czyta utwory w całości. Są one tylko surogatem książki. Wobec tego wypisy nie mają nic wspólnego z życiem, do którego szkoła ma przygotować, ucząc dzieci umiejętnego czytania książek, wytwarzając nawyk czytania, budząc potrzebę dobrej książki, któraby w życiu człowieka była nieodstępną towarzyszką. Tego celu wypisy nie spełnią. Radzi się wprowadzanie lektury odpowiednich książeczek z tanich, popularnych wydawnictw (Bibljoteka Uniwersytetów Ludowych), lub tworzenie wypisów zeszytowych, z których wybiera się każdorazowo odpowiedni zeszyt, stanowiący całość, będący książeczką. Żądania te dążą do zerwania ze stężałą formą wypisów, a do zastąpienia ich czemś lżejszem, lotniejszem.
Strona:Jan Biliński-Nauczanie języka polskiego.djvu/064
Ta strona została przepisana.