różnic. Stwierdził natomiast, że prędzej przyswoili sobie uczniowie utwór, który sobie sami wybrali, niż utwór, który im został narzucony. Dochodzi do wniosku, że nie metoda decyduje o sprawniejszem funkcjonowaniu pamięci, lecz raczej subjektywne upodobanie w tem, czego się uczy.
Do podobnych rezultatów doszedł Winch, oświadcza się raczej za metodą cząstkową, gdy chodzi o dzieci młodsze. Z wiekiem, a więc ze wzrostem zdolności ogarniania większych całości, rośnie korzyść metody całostkowej, a zatem skuteczność uczenia się napamięć większemi całościami zostaje w odwrotnym stosunku do wieku.
Zdaje się, że sprawy tej nie można bezwzględnie rozstrzygnąć, bo wchodzą tu w grę — poza wiekiem ucznia — dwa czynniki o ogromnej skali zmienności: rodzaj utworu i właściwości indywidualne. Jeżeli utwór jest łatwy, prosty, odznaczający się naturalną ciągłością myśli, o wyrazistym rymie i rytmie, które są ogromną pomocą w pamięciowem przyswajaniu, wówczas metoda uczenia się większemi odrazu całościami wydaje lepsze rezultaty i zapewnia większą trwałość. Jeżeli zaś utwór jest pod względem myśli mniej spoisty, albo zrozumieniu mniej dostępny, gdy wciągnięte wyobrażenia są niejako zbyt wielkim zakreślone promieniem, skutkiem czego skojarzenia są odleglejsze, (np. w strofie: „Bo chodzi o to, aby język giętki powiedział wszystko itd.“), albo jeżeli rym i rytm mniej wpadają w uszy, lub ich zupełnie brak, wówczas całostkowa metoda okazuje się niezupełnie pewna, stopień błędu, przekręceń i opuszczeń wzrasta, i podział na cząstki małe staje się koniecznym.
Drugi czynnik to właściwości indywidualne uczącego się. Jedni łatwiej uczą się większemi, drudzy mniejszemi całościami.
Strona:Jan Biliński-Nauczanie języka polskiego.djvu/159
Ta strona została przepisana.