zalecać również uczenie się głośno (dla większej liczby skojarzeń).
Zaleca się bardzo zadawanie napamięć prozy, nietylko wierszy. Wiersze bowiem, to strój odświętny, którego się normalnie nie nosi, piękna zaś proza, z bezwzględną pewnością przyswojoną, podciąga rzeczywisty język ucznia w górę, ponad poziom codziennych jego, prozaicznych i ciasnych środków wystawania się; równoważy swobodę i płynność wyrażania się, zdobywane przez mówienie bezpośrednie, formułowanie doraźne w ćwiczeniach w mówieniu, jest niejako tym najwyższym, najdoskonalszym, a skutkiem tego nie podlegającym zmianom kształtem rzeczywistego posługiwania się słowem. Samo czytanie nie jest jeszcze pewnem przyswajaniem subtelniejszych sposobów wyrażania się, gdyż umysł ucznia zachowuje się wobec nich dość biernie, a tylko tu i owdzie uczepi się pamięci jakiś piękniejszy zwrot; wyrabia ono poczucie formy, ale nie usprawnia jeszcze do ubrania całej jakiejś treści w skończony kształt. Zdobywszy na lekcjach języka polskiego poczucie formy, rozkochawszy się w trafnem i pięknem słowie, uczeń z przyjemnością będzie się uczył napamięć rzeczy, które mu się podobały, by od czasu do czasu poczuć się niejako w twórczej roli autora, który do powiedzenia ma coś pięknego w pięknej szacie; by usłyszeć siebie, mówiącego skończenie pięknie. Oczywiście może tu chodzić tylko o rzeczy, które bardzo dokładnie odczuł i przeżył, których wyobrażenia i słowne tychże ujęcie zespoliły się całkowicie z jego duszą.
Strona:Jan Biliński-Nauczanie języka polskiego.djvu/163
Ta strona została przepisana.