Ta strona została uwierzytelniona.
Jeszcze wykarmią one w zaciszy
Grono olbrzymiej młodzieży,
Od nich pacholę o nas usłyszy
I jak my w wolność uwierzy.
Wstanie mąż wielki z tych polskich kości,
Wielki, jako sny za młodu,
Z poczuciem krzywdy całej ludzkości,
A z mieczem swego narodu.
A jako niegdyś potopem świata
Ludzkość zalały łzy Boże,
Tak i On mieczem świętego kata
Na ziemię puści krwi morze.
A nad tem morzem, nad tą posoką,
Korab nasz polski wypłynie,
I białe ptaszę wzleci wysoko
I poda różczkę drużynie.
Otworem staną lochy podziemne,
Gdzie w więzach butwiały kości,
I będą nasze więzienia ciemne,
Miejscem odpustu ludzkości.
Pielgrzymką do nich pójdą narody,
Ogniwa kajdan rozbiorą,
I jak relikwie, na cześć swobody,
Całować będą z pokorą.